Jako autorka bloga nie wyrażam zgody na kopiowanie, powielanie lub jakiegokolwiek inne wykorzystywanie w całości lub we fragmentach tekstów i zdjęć z serwisu internetowego http://overexxposed.blogspot.com/ bez mojej wiedzy i zgody (podstawa prawna: Dz. U. 94 nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 nr 43 poz. 170).

piątek, 13 września 2013

Women's Health

Kiedy się dowiedziałam, że WH wreszcie dotrze i do Polski, bardzo się ucieszyłam. Wiem, że na razie jest badany rynek, czy w Polsce jest zapotrzebowanie na taką gazetę i dlatego mamy tylko dwumiesięcznik, ale wierzę, że powoli i do nas dociera trend (nie chwilowa moda!) na bycie fit. A co za tym idzie większą uwagę poświęcamy na to co jemy, na ćwiczenia i na nasze zdrowie. Najlepszym przykładem jest Ewa Chodakowska, która rozruszała wiele z nas. Na jej fanpage'u można obejrzeć niesamowite metamorfozy. Udowodniła, że nie istnieje wymówka, która mogłaby nam przeszkodzić świetnie wyglądać, a chcieć to móc. Sama chętnie korzystam z jej programów ćwiczeń. Ale wracając do tematu gazety, to jestem pewna, że zagości u mnie na stałe :). Podobają mi się artykuły, które oczywiście nie wszystkich będą interesowały, ale dla mnie to jest strzał w 10! Do tego piękne zdjęcia na które nie mogę się napatrzeć :)







Czytacie Women's Health? Czy może wolicie inną kobiecą prasę? :)

Buziaki :)

środa, 11 września 2013

Pędzle

Dzisiaj dużo zdjęć. Niestety nie najlepszej jakości, bo od rana padał deszcz i było szaro buro.

Pierwsze pędzle do makijażu zakupiłam chyba z 4 lata temu. Wybór padł na pędzle Maestro. Po pierwsze dlatego, że są to pędzle stosunkowo niedrogie (np. w porównaniu do tych z Maca), a jakościowo bardzo dobre. A dodatkowym plusem jest, że to polski produkt, ręcznie wykonany. Po tych kilku latach użytkowania nadal wyglądają jak nowe. Nawet po myciu ich, napis z rączek się nie starł, ani sam kolor rączek się nie zmienił. Jedyny pędzel, który od samego początku okazał się wadliwy to duży puchacz do pudru. Niestety gubi włosie, niezależnie od tego w czym zostanie umyty. Mowa o pędzelku nr 190, rozmiar 18. Gdyby nie to wylatujące włosie to byłby idealny. Świetnie dopasowuje się do mojej twarzy i wygodnie aplikuje się nim puder.


tutaj można zobaczyć wypadające włoski

Razem z tym, zdecydowałam się na kilka podstawowych pędzli do oczu, które nie gubią włosia i sądzę, że będą mi jeszcze długo, długo służyć...

Pędzel nr 380, rozmiar 6, idealny do cieniowania



Pędzel nr 320, rozmiar 10, do nakładania cieni



Pędzel nr 360, rozmiar 8, którego ja używam do brwi, jest on bardziej precyzyjny niż ten wcześniejszy


nr 360 u góry
Pędzel nr 660, rozmiar 4, do eyelinera, który używam najrzadziej


Mój ulubiony pędzel do rozcierania cieni nr 497, rozmiar 12, którego nie zamieniłabym na żaden inny pędzelek



Kolejnym zakupionym pędzlem był HAKURO H21 do różu i bronzera. Ma wygodną, grubą rączkę, całkiem przyjemnie się go używa, nie odkształcił się, a jedyną wadą jest to, że po umyciu dosłownie śmierdzi. Niska cena zachęca do zakupu :)

z nakładka, w której kupiłam i trzymam pędzel

 

I ostatnim, kupionym pędzelkiem (w Rossmannie) jest pędzelek również do różu i bronzera z Ecotools. O którym złego słowa nie powiem :) Lubię nakładać nim róż. Nie wypadł mu ani jeden włosek, a i mycie go nie sprawia problemu, do tego niewielki koszt



To jest moje minimum i na razie nie czuję potrzeby kupowania dodatkowych pędzli. Te w zupełności mi wystarczają :)


A Wy używałyście pędzli którejś z tych firm? Jak się sprawują u Was? :)

Pozdrawiam :)

czwartek, 5 września 2013

Moje wspomagacze

Witam Was po krótkiej przerwie :) Mimo że, notki nie pojawiały się na moim blogu to i tak czytałam Wasze. Ostatnie parę dni było całkiem zakręconych :). Ale muszę się Wam pochwalić, że udało mi się dotrzeć na koncert Indios Bravos, z którego jestem meeega zadowolona. I do tego stałam blisko sceny i Gutka miałam na wyciągnięcie ręki :) (jednak ręka widoczna na zdj nie należy do mnie :P).


Ale wracam już do tematu dzisiejszej notki. Kiedyś wielkim moim problemem były rozdwajające się i łamiące paznokcie, które dodatkowo obgryzałam. To sprawiało, że zawsze okropnie wyglądały i były króciutkie. Włosy też były łamliwe i rzadkie. A wystarczyło zmienić parę rzeczy żeby ten stan poprawić. 

Najważniejsza w moim przypadku okazała się dieta. Więcej owoców i warzyw. Dodatkowo kiedyś nie jadłam za dużo mięsa, a to niestety odbijało się właśnie na włosach i paznokciach. Polubiłam ryby, które teraz często lądują na talerzu :). Ale wiadomo, że czasami to nie wystarcza i trzeba udać się do apteki po suplementy. U mnie wybór padł na cynk i calcium pantothenicum.




Cynk pełni istotną rolę w ludzkim organizmie. Chroni przed zapaleniem spojówek, grypą, grzybicą, wzmacnia odporność, poprawia koncentracje i sprawność umysłową, zapobiega demencji, łagodzi bóle menstruacyjne, zwalcza szkodliwe wolne rodniki, ma znaczący wpływ na wygląd naszej skóry, włosów i paznokci.

Na CP skusiłam się jak pewnie większość pod wpływem wielu pozytywnych opinii o tym, że wspomaga porost włosów. I nie zawiodłam się. Stosowałam go w czasie wakacji więc nie przeszkadzał mi początkowy wysyp na twarzy spowodowany właśnie tymi tabletkami. Długości włosów nie mierzyłam, bo nigdy nie wiem jak się do tego zabrać żeby co miesiąc mierzyć to samo pasmo. Ale minęłam ramiona i wreszcie włosy przestały się wywijać na końcach.

Innym dość ciekawym gadżetem pobudzającym nasze cebulki jest masażer :) Którym wprost uwielbiam się myziać :]. Świetny wynalazek, idealny do relaksu.


W walce o ładne paznokcie bardzo mocno pomogła mi odżywka 8 w 1 z Eveline. Nie wiem co trzeba by było robić żeby złamać paznokieć pomalowany tą odżywką. Przy odpowiednim nawilżaniu skórek, produkt nie powinien wyrządzić szkód.




A Wy co stosujecie żeby zadbać o Wasze włosy i paznokcie? Zazdroszczę tym co nie muszą robić nic :) 

Pozdrawiam Was cieplutko :)

czwartek, 29 sierpnia 2013

Nawilżenie ciała.

Dzisiaj mam dla Was małą recenzje dwóch kosmetyków, których w ostatnim czasie używam bardzo często. A są to kosmetyki do pielęgnacji ciała. 



Pierwszym z nich jest emulsja do ciała dla kobiet w ciąży z Babydream (nie, nie jestem w ciąży :D). Świetnie nawilża. Używam jej po kąpieli wieczorem, a następnego dnia czuję jeszcze jej nawilżenie. A mam tendencje do przesuszania skóry, szczególnie na nogach. Ma bardzo przyjemny, delikatny zapach, którego później nie wyczuwam na ciele. Butelka ma poręczny otwór, z którego nie wyleci za dużo balsamu. Jedyna wada takiego opakowania to to, że nie widać ile jeszcze zostało nam balsamu. Szybko się wchłania i jestem pewna, że jeszcze do niego wrócę. Cena to ok. 10 zł.



Drugą rzeczą jest mineralny olejek w sprayu z połyskującymi drobinkami z Avonu, który również nawilża i nadaje blask. Jego zapach jest jednak dość mocny i bardziej wyczuwalny. Fajna sprawa na lato, do opalonej skóry. Jest bardzo wydajny. Używam go tylko gdy gdzieś wychodzę, ale z pewnością starczy mi na następne lato i pewnie jeszcze zostanie. W promocji kosztował chyba coś ok. 12 zł. Na pewno nie jest to produkt do podstawowej pielęgnacji ciała, ale jako dodatek sprawdza się dobrze.


Chciałabym podziękować za Wasze wszystkie 
komentarze, które są niesamowitą motywacją dla mnie
do dalszego pisania na blogu. 


Buziaki :)

wtorek, 27 sierpnia 2013

Czym czeszę swoje włosy?

Dzisiejszy post nie będzie niczym odkrywczym, bo rzeczy, które chcę pokazać zna chyba każdy. Pierwszym krokiem do zmiany pielęgnacji moich włosów była szczotka do włosów Helena z firmy Khaja.



Szczotka jest nawlekana ręcznie naturalną szczeciną z dzika, rączka jest drewniana, polakierowana. Szczotka dobrze zbiera kurz z włosów i niestety wyłapuje go też z otoczenia. Nie jest jednak problemem czyszczenie jej. Ja robię to raz w tygodniu (ponieważ oprawa jest drewniana nie można przesadzić z myciem jej). Szczotka jest wytrzymała, bo dużo podróżowała ze mną w torebce i nic złego się z nią nie stało, włosie się nie powykrzywiało. Delikatnie przesuwa się po włosach, nie szarpie ich za mocno, za to je nabłyszcza. Ja jednak nie polecałabym jej do rozczesywania włosów, a do wyszczotkowania ich wieczorem. Zamówiłam ją z strony www.khaja.pl i kosztowała 35 zł.

Drugim cudem jest sławny Tangle Teezer. Nie wyłamię się z grupy dziewczyn zachwyconych nią bo jest naprawdę świetna :). Nie szarpie włosów, wygładza, sprawdza się na mokro jak i na sucho.



Ja mam w niebieskiej wersji. Jest łatwa w czyszczeniu bo wystarczy opłukać ją samą wodą (ja stosuję jeszcze szampon do włosów). Dobrze dopasowuje się do kształtu dłoni i sprawdza się też jako masażer do głowy. Zamówiona ze strony www.sklep.tangle-teezer.pl za 55 zł (darmowa przesyłka). Zapomniałam dodać, że jedyną wadą jest to, że nie można jej nosić w torebce żeby nie powykrzywiać ząbków. Ale jest dostępna również mniejsza wersja kompaktowa.

Macie naturalne szczotki lub TT? Jak się sprawdzają u Was? :)

Pozdrawiam :)

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Zakupy

Niestety wczoraj nie udało mi się dotrzeć do Uniejowa, ale za to byłam u koleżanki. Pojeździłyśmy sobie rowerami i porobiłyśmy pełno zdjęć, to jedno z nich :)



Dzisiaj natomiast byłam na szybkich zakupach. W pepco dorwałąm dwa, plastikowe koszyczki na swoje kosmetyki. (Jeden z nich możecie zobaczyć niżej). A w Rossmannie uzupełniłam braki.


Zdecydowałam się na krem do rąk z Garniera do bardzo suchej skóry z myślą wrzucenia go do torebki żeby mieć zawsze pod ręką. I o ile się nie mylę to był w promocji i kosztował 5,99. Dalej jest śliczny lakier z miss sporty lasting colour za 5,49 zł. Matujący krem BB 8 w 1 z Eveline za 14,99 (jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi). Zwykły czarny eyeliner z Wibo. Pilniczek do polerowania rossmannowski. Znana chyba wszystkim odżywka do włosów z Garniera i najzwyklejsza myjka do kąpieli. Masełko do ust z nivea oglądałam w rossmannie, ale kosztowało chyba ponad 10 zł i stwierdziłam, że poczekam na jakąś promocje. A trafiłam na niego w Biedronce za ok 6 zł i musiałam go wziąć. Niestety były już przebrane i zostały tylko zwykłe i waniliowe, więc zdecydowałam się na waniliowe. 

Jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzą nowe kosmetyki i już nie mogę się doczekać żeby coś więcej Wam o nich napisać :)

Całuski :*

sobota, 24 sierpnia 2013

Kto rano wstaje...

...ten ma strasznie długi dzień :). Do 12 zdążyłam wysprzątać cały dom, zrobić pranie, przygotować obiad, podrzucić gdzieś tatę i teraz całe popołudnie dla mnie :). Chciałam sobie poczytać, ale zastałam taki widok:


Korzystając z wolnej chwili zrobię sobie paznokcie, zajmę się włosami, mam jeszcze niewykorzystaną próbkę z nuxe:


A jutro jeśli będę miała samochód mam zamiar przejechać się z koleżanką na koncert lata Zet do Uniejowa. Zagrać mają Enej, Edyta Górniak, Perfect, Loka, Red Lips, Sylwia Grzeszczak, Marika i kilka innych gwiazd. Jeśli mi się uda to porobię kilka zdjęć. 

Ktoś z Was też może się wybiera? :)

Buziaki!